sobota, 29 czerwca 2013

Wakacje!


Witam kochani! Dla mnie nieoficjalnie wakacje zaczęły się dwa tygodnie temu, ale to wczoraj dobiegła końca 10 miesięczna edukacja. Może i wakacje nie rozpoczęły się słonecznie tak jak pewnie większość z Was by chciała. Fakt, mnie samej zepsuł się humor wyglądając przez okno. Już teraz chcę Wam życzyć, aby te wakacje były wyjątkowe. Nie marnujcie ani jednego dnia, wykorzystajcie je w stu procentach! :) Moje książki i zeszyty wylądowały w dolnych szafkach robiąc miejsce dla nowych, które pojawią się za 2 miesiące. Tak, kupowanie nowych książek to jedyna rzecz która cieszy mnie przygotowując się do kolejnego roku szkolnego. Ale nie myślmy o tym teraz.

Dzisiejsze popołudnie spędziłam w towarzystwie M. Było miło, zresztą jak zawsze :) No i w końcu rozdałam zaproszenia na urodziny. Teraz do końca dnia wystarczy mi aromatyczna kawa i doobra książka! :)

Całuję.!

niedziela, 23 czerwca 2013

''Oddaj mi wszystkie twoje troski i cierpienia, ulepię coś wspaniałego''

Chodzę, śmieje się, smucę, spotykam ze znajomymi, jem, śpię, oddycham. ''Zwykłe czynności dnia codziennego'' pomyśli teraz większość z Was. Owszem, macie rację. Każdy z nas je wykonuje. Może raz, a może cały wasz dzień wygląda jak jeden wielki bieg. Tylko czy tak naprawdę zastanowiliście się nad tym za czym tak pospiesznie gonicie, czy to jest warte waszego tak wielkiego skupienia, omijając rzeczy może nawet ważniejsze? A może tracicie przez to coś o wiele bardziej wartościowego? Sama od kilku tygodni zastanawiałam się nad tym. Czułam jakąś pustkę ogarniającą mnie od środka. Drążyłam w myślach ten temat tak długo, aż w końcu dotarło do mnie, że mając czas zrobić wszystko w jeden dzień zapominałam o jednej ważnej rzeczy, a raczej najważniejszej w całej tej gonitwie. Zapominałam o prostej, a tak wiele dającej czynności-modlitwie. 24 godziny? Starczają na wszystko, a my czasem nie umiemy poświęcić na nią nawet minuty. Trudno jest o tym pisać, a co dopiero przyznać się oficjalnie, ale takie są realia.

Dostałam od B. film z nagraniem ONŻ 1 stopnia. W przeciągu 16 dni można zapomnieć o tym co złe, oderwać się od rzeczywistości. Sama w tym roku zawitałabym na jedynce, cóż. Zobaczcie i sami oceńcie :)                 http://www.youtube.com/watch?v=fv-jmtCvBeg

Dominikanie nowicjusze rozkręcą każda imprezę! :D Oglądając ich szaleństwo na scenie jestem pełna podziwu. Kto powiedział, że wiara nie może być brana na wesoło? Uwielbiam!

P.S. Moja E. wraca w piąteczek <3

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Po części o wszystkim.


Cześć i hej.! Brak czasu sprawił, że piszę po dobrym tygodniu. Co prawda moje ostatnie wizyty w szkole nie zajęły sporo czasu (poniedziałek 4h, wtorek wolne, środa 4h, czwartek 4h, piątek wolne) to sprawy, które musiałam załatwić przyciągnęły się.
Po krótkim wstępie coś dla tych, których dobry humor i energia opuściły -> za 11 dni koniec męki (co prawda tylko na 2 miesiące, ale to zawsze coś). Moja ostatnia wizyta w szkole? Tak, to 28.06. Pojawię się tam tylko po to, a żeby odebrać świadectwo :)

Jak wspominałam w poprzednich postach w lipcu i sierpniu czeka mnie staż za czym idą przygotowania do niego. Z każdym dniem zbliżającym do mojej wakacyjnej pracy zaczyna zżerać mnie trema. Boję się, że już na początku coś mi nie wyjdzie. Czas pokaże, trzymajcie kciuki! ;)

Ostatnie wieczory znów spędziłam z B. i H. które dają mi ogrom siły i wiary. Długie rozmowy z K. i N. wychodzą mi na dobre i chociaż mieszkamy od siebie tak daleko nasza przyjaźń z roku na rok rozwija się coraz bardziej. Kocham Was! <3

Czas goni więc trzeba byłoby pomyśleć o rozwiezieniu zaproszeń na imprezę 18-wą dla rodziny i znajomych.   Tak, jest co ogarniać.

Sobotę jak co roku o tej porze spędziłam na ATR i muszę przyznać, że chociaż grał mój ulubiony zespół Happysad to jestem szczerze zawiedziona. Atmosfera była kiepska, nie wspominając o prowadzącym i zespole Pustki grającym przed Happy. Nie było takiej energii jak przed laty, a szkoda.


Niedzielę znów spędziłam na kolejnym koncercie tym razem w góralskich klimatach. Zakopower? Jestem jak najbardziej na tak! :) Chłopaki z zespołu idealnie rozkręcili imprezę, a widok szalejącego na scenie Karpiela bezcenny (może to dlatego, że odkąd pamiętam miałam słabość do górali :P) Pod sceną ludzie zrobili jedną wielką imprezę. Każdy z nich był tak pozytywnie nastawiony, że trudno było przestać się uśmiechać! :)




Pewnie teraz zastanawiacie się co ma do tego wszystkiego Martyna Wojciechowska? Już wyjaśniam. Jednym z moich marzeń jest spotkanie z nią. Wystarczyłaby krótka konwersacja. Aktualnie poluję na jej 3 książki, których zdjęcia wstawiłam wyżej. Teraz żegnam się i do następnego posta! :)

niedziela, 9 czerwca 2013

Chcę Ci dziękować dziś ze wszystkich sił!


Witam Was! Humor poprawia się od razu kiedy na niebie pojawi się słońce :) Dzisiejszy dzień dopiero się zaczął, a ja już mam ochotę na wszystko. Nie, nie jestem senna! :D Pyszna kawa, w tle Maroon 5, zdjęcia, ah!

Zawitam w szkole jeszcze może 5-6 razy i przedłużam sobie wakacje. Oceny wystawione więc mogę sobie pozwolić na odrobinkę wolności, a co! Jedynym przedmiotem, nad którym wisiał znak zapytania była matematyka, ale i ona wyszła dobrze.

Tak więc wakacje tuż tuż, a moje plany co do skoków niestety się zmieniły. Patrząc w kalendarz zobaczyłam, że skoki nałożyły się z moim i M. wyjazdem do Warszawy. Po długim namyśle wybrałam naszą piękną stolicę. A skoki? Nie te, to inne. Chociaż w tym wypadku nie spotkam się z N. A. i E jak co roku.

E. poleciała dziś do Londynu. W sumie DOPIERO dziś, a ja już tęsknię! Wytrzymam 3 tygodnie bez niej? Oby :) Mamy plany na lipiec więc nadrobimy czas bez siebie.

Czas odwiedzić znajome miejsca ... Krościenko? :)

Tak, dzisiejsza notka o wszystkim i o niczym. Taki dzień..

P.S. M. dziękuję za miłe popołudnie! ;*
        B. Tobie również i za miły wieczór i za dobra radę! Pomogła mi :)

czwartek, 6 czerwca 2013

Trochę wspomnień z tamtych dni

Cześć i Hej.! Pogoda od dobrego tygodnia jest fatalna. Nie mam ochoty spojrzeć w okno, a co dopiero wychodzić i iść do szkoły, do której mam dość spory kawał. Kilka dni temu siedząc wieczorem z ciepłą herbatą w ręce przeglądałam album ze zdjęciami, w którym natknęłam się na rok 2010. Krościenko nad Dunajcem... burza, autobus modlącej się młodzieży, oazowe piosenki, wspaniali ludzie obecni na zlocie, msze, spacery. Oficjalnie piszę, że strasznie mi tego brakuje. Oaza dawała mi jakąś wewnętrzną siłę na przetrwanie gorszych dni. Moja asertywność runęła w tym kierunku słuchając innych, nie związanych ze wspólnotą... Czekam na wrzesień. Czekam na powrót tam. Czekam na przyjęcie przeprosin i wybaczenie. I na piosenki. I wspólne spędzanie piątkowych wieczorów. Właśnie tyle mi potrzeba.

Piszę o Krościenku więc i kilka zdjęć z tamtych dni ...
     Śpiew, modlitwa, Słowo Boże ....

    Księży było dużo, duuuużo :D

                          Ks.Franciszek Blachnicki

           Słuchając Słowa Bożego ...

       



        Msza Święta.



Cieszę się, że mam E. i B. które zawsze są przy mnie w tych dobrych jak i złych chwilach. Jestem im ogromnie wdzięczna, że są ze mną kiedy przychodzi czas na podjęcie decyzji. Dla Was moja ukochana piosenka oazowa: http://www.youtube.com/watch?v=Z9S1kxOY4sM :) Dziewczyny jesteście najlepsze!

Jutro czeka mnie spotkanie z H. z którą dość długo nie rozmawiałam. Następnie msza. Tak, dziś całkiem inaczej niż zwykle, ale chcę żebyście wiedzieli więcej o mnie i o tym co dzieje się poza chodzeniem do szkoły ... ;) Cieplejszych dni, pa!

sobota, 1 czerwca 2013

Podsumowanie maja, ot tak.


Witam Was.! 1 czerwiec ... za 27 dni upragnione wakacje. Ciepło (?), wyjazdy, koncerty, spotkania ze znajomymi i wiele wiele innych. Choć moja pełnoletność powoli została osiągnięta to w tym szczególnym dniu życzę sobie i Wam wszystkim wszystkiego co najlepsze! :)

Ale wróćmy do tytułu dzisiejszego posta. Podsumowanie chciałam napisać już wczoraj, znów na dziś miałam zaplanowaną kolejną notkę, ale mój brak czasu na to nie pozwolił czego nie umiem przeboleć. Tak więc maj zaczął się boleśnie o czym wiedzą odwiedzający mojego bloga... Rzecz kolejna. Remont przeciągnął się z pewnych przyczyn i dopiero za kilka dni będzie można zabrać się za mój pokój (choć coraz bardziej obawiam się jak skomponują się ze sobą moje kolorowe tapety). Dodatkowo pojawiły się u mnie 4 nowe książki, z których jestem bardzo zadowolona. Teraz czeka mnie polowanie na Qk'a Janka :) Spotkał mnie też zatarg z tarką choć w ten temat wolę się nie wdrążać. A w sklepach pojawił się kolejny miesięcznik Kuchnia, który aż prosi się wystawienie pozytywnych opinii na jego temat.

Pochwalę się też tym, że zagniatając ciasto na chleb orkiszowy byłam niepewna co do tego czy wyrośnie tak jak powinien. Po wyjęciu go z piekarnika okazało się, że jest nie tylko dobrze wyrośnięty, ale też i przepyszny! Gorący jeszcze chleb, świeże masło, sałata prosto z ogrodu... połączenie zdrowia i smaku!

Jeśli chodzi o ważniejsze majowe wydarzenia to chyba na tyle. Trzymajcie się i pamiętajcie- o tylko 27 dni (odejmijcie sobie weekendy :D) !


P.S. Emilko dzięki, dzięki, dzięęęęki za idealnie spędzone popołudnie! ;*