wtorek, 27 sierpnia 2013

Marzenia (do spełnienia) i dążenie do celu.


 "Ciekawe i zabawne, ile niekiedy może wyrazić spojrzenie człowieka wstydliwego i chorobliwie powściągliwego, który się zakocha i to właśnie wówczas, gdy ów człowiek wolałby się raczej zapaść w ziemię niż cokolwiek wyrazić słowem lub spojrzeniem."


- F. Dostojewski "Gracz"


W internecie krąży film, na którym przypadkowi przechodnie odpowiadają na pytanie. Na pierwszy rzut oka- banalne, a wręcz śmieszne. Pada hasło ''według Ciebie co jest najpiękniejszym słowem?'' i tutaj nastaje cisza, chwila zastanowienia lub rzucone prosto z mostu pierwsze nasunięte na myśl słowo. Przyjaźń, miłość, rodzina, dom, życie, Bóg, radość, uśmiech, poczęcie. Można by było wymieniać w nieskończoność. Wszystkie odpowiedzi były wspaniale, szczere, a czasem bardzo wzruszające. ''A gdyby to własnie mi kazano odpowiedzieć?'' pomyślałam. Z początku nie byłam przekonana co do odpowiedzi. Teraz już wiem. Dla mnie najpiękniejszym słowem jest marzenie, zaraz po nim cel-a dosadniej? dążenie  do niego. Dlaczego akurat te słowa pomyśli teraz pewnie większość z Was. Marzymy wszyscy bez wyjątku, a kiedy okazuje się, że nawet te najskrytsze marzenia są do spełnienia przepełnia nas ogromna radość. Własnie z Wami chce się podzielić kilkoma moimi. Kończąc szkołę gastronomiczną, z jak najlepszym wynikiem chcę otworzyć restauracje. Taką, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Czy to pięcio czy osiemdziesięcio letni człowiek, gdzie już przed wejściem roznosić się będzie aromat świeżo parzonej kawy, gdzie szef kuchni będzie wirtuozem smaków i z sercem na dłoni będzie wychodził do gości pytając o wrażenia, smak ... Przytulna, w ciepłych barwach, położona z dala od miejskiego gwaru, na jednej z górskich polan. Co za tym idzie? Kolejne, wyżej wymienione słowo, cel. Aby zrealizować to wszystko trzeba dążyć do takowego, który sobie postawiłam, ale zanim to nastąpi przed niego wskakuje jeszcze jeden. 3 sezon Masterchefa. Chce udowodnić wszystkim, którzy wątpia w młodych ludzi, że jesteśmy wartościowi, potrafimy zawalczyć o swoje i zaprezentować posiadane umiejętności. Po cichu liczę na to, aby wygrać ten program i pokazać tym, którzy życzą mi jak najgorzej, że ich słowa tylko zmotywowały mnie do cięższej pracy nad tym co kocham.





I jak z tymi marzeniami? Spełniają się ! Autograf Basi i Kingi oraz piękny list Kini już w moich rekach! :) A Wy, jakie macie marzenia? :)

środa, 21 sierpnia 2013

"50'' faktow o mnie (?)

Ostatnio dość popularne na blogach są posty ''50 faktów o mnie''. Jak dla mnie bomba! Fajnie dowiedzieć się czegoś na temat blogerów, a jeszcze bardziej cieszy fakt, że niektórzy są tak podobni do nas! ;-) Postanowiłam, że i ja dam Wam choć cząstkę siebie. Nie będzie to pięćdziesiątka, ale raczej najważniejsze (a przynajmniej tak mi się wydaje) informacje na mój temat. Wiec do dzieła!

1. Nie dostałam się na dalsze etapy castingów do Masterchefa z powodu nieskończonej jeszcze wtedy 18-stki. Będę podchodzić ponownie do 3 edycji!
2. Jestem kawoholiczką i mogłabym pić ją litrami
3. Po roku uczęszczania do technikum ekonomicznego zorientowałam się, że to nie zawód dla mnie, po czym przeniosłam się do  technikum gastronomicznego gdzie czuję się spełniona
4. Ostatnio moim hobby stało się kupowanie coraz to większych ilości ubrań, butów, torebek, kosmetyków i biżuterii
5. Uczyłam się pływac odkąd skonczyłam 6 lat, niestety na marne-boję się basenów
6. Kocham Japonię. Mam zamiar zapisać się na kurs jezyka japońskiego i  polecieć tam na wakacje
7. Moim ogromnym marzeniem jest poznanie się z uczestnikami Masterchefa z 1 edycji
8. Z domu nie wyjdę bez telefonu. Nie odbieram numerów zastrzeżonych
9. W domu mam mini zoo w postaci psa yorka, chomika, żółwia i kanarka
10. Całymi dniami mogłabym siedzieć w kuchni gotując i piekąc, a kiedy usłyszę, że smakowało jestem wniebowzięta!
11. Nie lubię dyskotek i wiejskich festynów
12. Panicznie boję się zostawać na noc sama w domu
13. Kolejną moją pasją jest czytanie książek
14. Gdybym teraz miała wybrać miejsce na wakacje- morze/góry -stanowczo postawiłabym na to drugie. Uwielbiam górskie wędrówki!
15. Moją mentorką jest Kinga Paruzel, ooo tak-chce być taka jak ona ;-)
16.  Wchodząc do mojego pokoju pierwsze co rzuca się w oczy gościom to ogromny zbiór książek kucharskich (zajmują one cała jedną stojącą szafę)

Wydaje mi się, że to najważniejsze rzeczy które chciałam Wam przedstawić. A teraz coś z innej beczki :) Pewnie wiecie, że dobiegło końca wyprzedażowe szaleństwo, a co za tym idzie? Kolekcje jesień-zima! Jako, że lubię zaplanować co mi potrzebne zrobiłam listę rzeczy do kupienia na nadchodzący sezon (po drodze i tak nakupię rzeczy spoza niej ;P)




















To tylko cząstka  nadchodzących wielkimi krokami zakupów, którą zaprezentowałam wyżej. A Wy, co planujecie na najbliższe zakupowe szaleństwo? :))

środa, 14 sierpnia 2013

Bądźmy poważna! + dodatek dla ''uprzejmych'' inaczej :)

Wakacje ... słodkie lenistwo, chodzenie w pidżamie do południa, śniadanie na obiad, brak stresu ... powoli dobiegają końca. Już za kilkanaście dni znowu będziemy musieli zmierzyć się z szarą rzeczywistością, ''ale przecież zostają nam weekendy, przerwy świąteczne, ferie''. Tak, tak to sobie tłumaczę. Chyba staram się zagłuszyć myśli o 10 miesiącach nauki :P
Pewnie teraz dziwicie się trochę mniej lub bardziej czytając tytuł wpisu. Zaraz po ''oddaj fartucha'' słowa ''bądźmy poważna'' zapadły mi w pamięć i kojarzą mi się tylko z jedną osobą, a dokładniej? Z Michelem Moranem szefem kuchni, a zarazem jurorem w programie Masterchef. Wczoraj dotarł do mnie jego autograf. Jego zdobycie jest bardzo proste, więc dla zainteresowanych-wystarczy napisać maila do jego restauracji. ;-) Osobiście nie jestem osobą zbierającą podpisy sław, ale ten jest dla mnie, jako początkującego kucharza, bardzo cenną zdobyczą :)


                                                                                                                                                                                                                         Tę część postu dedykuję wszystkim ''uprzejmym'' inaczej-zawistnym, zazdrosnym, nieżyczliwym. Jeżeli wrogo nastawiony czytelniku jesteś ''zniechęcony'' do mojego bloga - po prostu nie czytaj. Ten blog to tak jakby cząstka mnie, którą chcę się podzielić z ludźmi pozytywnymi i mającymi większe ambicje niż obrażanie. Wszystkie komentarze, które napiszesz jako anonim lub osoba jawna dotyczące mnie, moich znajomych, rodziny, wiary - USUNĘ !!! Jeśli doczytałeś już do tego miejsca, dostaniesz ode mnie kolejną dobrą wiadomość- następny post już niedługo, pewnie Cię to ucieszyło! :)

piątek, 9 sierpnia 2013

Tytuł znikł.

Komu lody dla ochłody? :D Przez ostatni tydzień widząc już z rana 38 stopni na termometrze nie chciałam nawet myśleć o wychodzeniu z domu. Niestety, jestem osobą, która przynajmniej raz na dzień rusza tyłek i gdzieś wychodzi i czy była to godzina 8 rano czy też 20 wieczorem ciągle było mi równie ciepło. Codziennie ratowałam się kawą mrożoną chociaż po pewnym czasie nawet ona już nie pomagała. To nie pogoda dla mnie, stanowczo zadowoliłabym się nawet 20 stopniami  :) Dziś choć deszczowo to przynajmniej trochę chłodniej niż dotychczas. Niejedni pomyślą, że powinnam uwielbiać lato, bo wakacje, bo urodziny i wiele innych miłych wspomnień, ale osobiście wolę wiosnę i jesień. Piękny wiosenny widok kiedy wszystko zaczyna budzić się do życia, zakwitają kwiaty, drzewa, ludzie stają się jacyś radośniejsi...  i polska złota jesień. Na drogach roi się od kolorowych liści szumiących pod nogami, długie wieczory kiedy to beztrosko możemy wskoczyć w ulubione grube skarpety, z gorącym kubkiem ulubionej kawy, herbaty czy kakao w rękach. Nowe odcinki ulubionych seriali, zbliżające się wielkimi krokami święta. Chyba dlatego tak bardzo lubię te dwie pory roku.




Wczorajszy wieczór spędziłam na przeglądaniu książek z technologii gastronomicznej z towaroznawstwem, których się w końcu doczekałam. Jestem pod wielkim wrażeniem ich wydania. Część pierwsza mnie zachwyciła, ale druga i trzecia przebiły wszystkie książki kucharskie, które dotychczas miałam w rękach. Jednakże najbardziej spodobał mi się rozdział o ... oczywiście, że KAWIE :D Piękne ilustracje, dodatkowo mnóstwo przepisów. 



Na koniec chciałabym Wam pokazać moje dzisiejsze łupy. Będąc z siostrą i siostrzeńcem w centrum handlowym natknęłam się na kilka rzeczy i od razu wiedziałam, że muszą być moje ;-)

                                                                               





niedziela, 4 sierpnia 2013

Kawę poproszę! ... Ale jaką?

Niektórzy z Was pewnie jeszcze nie wiedzą, że jestem kawowym maniakiem. ;-) Mogłabym pić ją litrami. Słodką, gorzką, w każdej postaci. Pojawiło się już kilka postów tutaj o niej, jednak dziś trochę sentymentalniej. Gdyby ktoś zapytał mnie z czym kawa mi się kojarzy? Chyba przede wszystkim ze spotkaniami z rodziną, znajomymi, no tak... Mała przytulna kawiarnia, rozpływające się w ustach ciasto, doborowe towarzystwo i najważniejsza- aromatyczna kawa, taka na jaką w danej chwili mamy ochotę. Może nie jestem baristą, ale postaram się przybliżyć dla tych, którzy kawę lubią lecz niekoniecznie wiedzą cokolwiek na jej temat kilka ciekawostek. ;-) Z doświadczenia wiem, że osoby interesujące się tym tematem zwracają uwagę na gatunek, pochodzenie i sposób przetwarzania. Bo przecież to nie moje zboczenie zawodowe :P
Zacznę od mojej ulubionej - Latte Macchiato: wyróżnia się trójwarstwością (warstwa ciepłego mleka, espresso i mleczna pianka na wierzchu). Podawana w przeźroczystych szklankach o pojemności ok.250 ml. Dzięki dużej ilości mleka latte jest bardzo łagodne.
Caffe Latte: tłumacząc na język polski jest to najzwyklejsza kawa z mlekiem, podawana w wysokich przeźroczystych szklankach.
Cappucino: składa się z trzech równych części- ciepłego mleka, espresso i mlecznej pianki posypanej odrobiną wanilii, cynamonu czy kakao. Podawane w porcelanowych filiżankach.
Espresso: orzechowo-brązowa crema, która jest jego cechą rozpoznawalną. Podawane w niewielkich porcelanowych filiżankach uprzednio podgrzanych.
Espresso Macchiato: tradycyjne espresso z niewielką ilością spienionego, ciepłego lub zimnego, mleka. Podawane tak jak tzw.mała czarna.
Ja z chęcią wypiłabym teraz każdą z nich, przy dobrej książce czy też z gromadką najbliższych znajomych. W domu, ogrodzie, kawiarni, restauracji, a nawet z termosu będąc wysoko w górach :) A wy jaką kawę lubicie najbardziej?