poniedziałek, 25 listopada 2013

Ale jazda!

Obiecywanie obiecywaniem. Przykro mi Kochani, że posty nie są dodawane 2 razy w tygodniu tak jak obiecałam, niestety jak już większość z Was wie, mój ''czas wolny'' jest bardzo ograniczony. Złapała mnie choroba... siedzę owinięta  kocem z ogromnym kubkiem kakao, laptopem na kolanach i choć moje samopoczucie nie jest najlepsze cieszę się jak małe dziecko bo W KOŃCU mogę coś dla każdego z Was z osobna naskrobać. Budząc się rano zobaczyłam za oknem śnieg. Moja pierwsza myśl? ''O Chryste, znowu zacznie się ciapa, zimno, zamarzający nos, ale z drugiej strony wielkimi krokami zbliżają się święta!'' :) Zastanawiając się do jakiego tematu nawiązać, przychodzę do Was z czymś calkiem innym niż zwykle, a dosadniej- z pomysłem na prezenty. Jako, że zbliżamy się do świąt Bożego Narodzenia zaczynam myśleć o upominkach dla najbliższych. Nie mam w zwyczaju podchodzić do rodziny/przyjaciół i pytac wprost ''no wiec co chciałabyś/chciałbyś pod choikne?''. Staram się raczej zaskakiwać, a jeżeli już faktycznie brak mi pomysłów szperam w necie tak długo, aż znajdę cos odpowiedniego. Chociaż Mikołaj dopiero za 11 dni to ja wraz z chłopakiem sprawiliśmy sobie już teraz mały prezent. Spójrzcie na zdjęcie ;-)

 
Nawiązując znów do tytułu postu. ''Ale jazda'' ? Niektórzy z Was pomyślą teraz pewnie, że chce napisać o prawku, które rozpoczynam w styczniu, ale nie! Tym razem chodzi o rożnego rodzaju dodatki tj. kolczyki, łańcuszki, bransoletki, pierścionki, zegarki itd. itd. Najwięcej tego typu rzeczy znajdziemy na wyprzedażach i w necie. Niedrogie, idealnie komponujące się ze strojem, a jak cieszą! Ja osobiście mogłabym je kupować ciągle i bez opamiętania ;-) 

niedziela, 3 listopada 2013

Czekolada, czekolada wszędzie ;-)

Cześć kochani ! Kiedyś obiecałam Wam, że co tydzień oprócz zwykłego postu pojawiać się będzie przepis, który wypróbowałam i wracam do niego dość często. Po wielkich trudach i zmaganiach jak to przegryźć zaczynam od przepisu znalezionego na jednym z kulinarnych blogów. Nie przedłużając, dziś przychodzę do Was z bardzo czekoladowymi muffinami ;-) Jeśli za przedawkowanie czekolady zamykaliby na odwyk, ja z moimi babeczkami na pewno bym tam trafiła w zaskakująco szybkim tempie :P Przepis ten zwalił mnie z nóg, jadłam przeróżne muffiny, ale te... niebo w gębie ! Spodobał Wam się przepis? W takim razie biegiem do kuchni! ;-)


SKŁADNIKI :

300g masła
300g czekolady (ja użyłam gorzkiej z Wawela)
600g mąki pszennej
4 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
4 łyżki ciemnego kakao
2 szklanki cukru
2 łyżki kawy zbożowej
2 łyżki cukru wanilinowego
4 jaja
350 ml mleka

WYKONANIE:

Piekarnik nagrzać do 190st.C (bez termoobiegu).
Formę na muffiny wyłożyć papilotkami.
Masło roztopić i ostudzić. Czekoladę pokroić na kawałeczki.
Mąkę przesiać do miski razem z proszkiem do pieczenia, sodą, kakao, kawa zbożową. Dokładnie wymieszać. Dodać cukier i cukier wanilinowy. Znów wymieszać i odstawić.
Jaja roztrzepać z mlekiem.
Do sypkich składników dodajemy masę jajeczną i mieszamy łyżką. Dodajemy roztopione masło i kawałki czekolady (nie powinny powstać nam grudki). Masę wykładamy do papilotek i pieczemy ok.25 minut. Ozdabiamy według własnych upodobań. Smacznego!!!! :)