środa, 24 kwietnia 2013

Kawa, kawusia, kawunia i Wisła...

Hej, hej ;-) Dzisiejszy dzień nie tak słoneczny, ale cieplutki, a to się liczy ;-) Ale nie o tym tutaj chcę dzisiaj naskrobać. Tak jak głosi sam temat-kawa, kawa i jeszcze raz kawa. Zauważyłam, że moje dzienne zapotrzebowanie na nią jest coraz większe. W każdej postaci. Bez niej nie zacznie się dnia, co to, to nie. ;) Marzę już o LGP w Wiśle i przepysznej kawie z Janeczki (N. ty chyba też kochana? :D)! Nie wspominając już o ciachu mistrza, jest pysznie oo tak. Żegnam się i życzę miło spędzonej dalszej części dnia ! :)






3 komentarze:

  1. Będzie nowy wpis, będzie!. Piszę średnio raz na tydzień ;)

    Dawać mi cappuccino albo frappe w tej chwili! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. tylko N... także nie przyjadę! pff...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wasze komentarze. Dzięki nim wiem, że ktoś czyta moje wypociny. Każdemu pozostawiającemu po sobie ślad odwdzięczam się tym samym. Jeśli ZAOBSERWUJESZ mojego bloga ja zrobię to samo u Ciebie ! :)